23-02-20
Region. A jak jest na Pomorzu?
Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Choruje
na nią dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn


Fot. Pixabay.com

Depresja może zdarzyć się każdemu. Nie jest fanaberią, ale chorobą. Najczęściej jest diagnozowana u osób między 20. a 40. rokiem życia. Kobiety chorują na nią nawet dwa razy częściej niż mężczyźni. Dotyka też dzieci, nastolatków, ale i osoby powyżej 60. roku życia.

Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją obchodzony jest 23 lutego. Jego celem jest upowszechnienie wiedzy na temat depresji i zachęcenie chorych do leczenia.

Kto choruje, czyli trochę statystyki
Depresja jest najczęstszą chorobą psychiczną. Szacuje się, że cierpi na nią ok. 350 mln ludzi (dane WHO z 2012 r.), a w Polsce ponad 1,5 mln (dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny Zdrowotnej z 2014 r.). Według Światowej Organizacja Zdrowia do 2030 r. depresja będzie najczęściej występującą chorobą, która stanie się bardziej powszechna niż choroby onkologiczne i choroby układu krążenia. Ta choroba może dotknąć każdego, bez względu na płeć, wiek czy status społeczny. Jednak według danych na depresję częściej chorują kobiety, a ryzyko zachorowania wynosi od 20 do 25 procent, podczas gdy w przypadku mężczyzn waha się od 7 do 12 procent. Tę hipotezę potwierdzają m.in. dane z Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku.  – Liczba chorych objętych opieką przez nasz personel jest co roku mniej więcej stała. Jednak zdecydowanie więcej, bo ponad dwa razy, było kobiet niż mężczyzn. Na przykład w 2019 r. na depresję chorowało 272 pań i 104 panów – tłumaczył dyrektor słupskiej placówki Krzysztof Sikorski. Prawdopodobnie wynika ona z większej wrażliwości emocjonalnej kobiet niż mężczyzn.

Przyczyną depresji mogą być też hormony, których wahania w organizmie kobiety (np. w okresie menopauzy i podczas ciąży) mogą prowadzić do rozwinięcia choroby. Zachorowalność roczna wynosi 6-12 proc. wśród osób dorosłych w tzw. sile wieku, a u osób w wieku podeszłym jest wyższa i sięga nawet ponad 15 proc. Szacuje się także, że około 30-50 proc. ludzi cierpiało chociaż raz w swoim życiu na zaburzenia depresyjne. Według State of Health in the EU, Polska (Profil systemu ochrony zdrowia 2019) objawy depresji zgłaszane są przez 46 proc. Polaków powyżej 65. roku życia w porównaniu ze średnią 29 proc. w państwach UE.

A jak jest na Pomorzu?
Sprawdziliśmy też, jak wgląda sytuacja w kilku tzw. marszałkowskich podmiotach leczniczych w Gdańsku, Starogardzie Gdańskim i Słupsku. – W Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym im. T. Bilikiewicza w Gdańsku w 2019 r. było łącznie prawie 4,7 tys. zachorowań, w tym 535 miało epizod depresyjny lub nawrót depresji – wyjaśnia rzecznik prasowa Lidia Metel-Czarnowska. Z danych uzyskanych ze Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych im. St. Kryzana w Starogardzie Gdańskim wynika, że w latach 2015-2019 z powodu depresji leczonych było 601 osób dorosłych, w tym 308 kobiet oraz 60 nieletnich, w tym 8 chłopców. Natomiast dyrektor Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku Krzysztof Sikorski poinformował, że w latach 2015-2019 leczonych było 1875 dorosłych pacjentów i 66 dzieci ze zdiagnozowaną depresją.

Jakie są objawy?
Depresję charakteryzują m.in.: smutek, obniżony nastrój, zmniejszenie energii życiowej, obniżenie poczucia przyjemności i radości, brak zainteresowania tym, co dotąd sprawiało przyjemność. Chorzy mogą mieć problemy ze snem (bezsenność lub ospałość) i zaburzenia łaknienia (niechęć do jedzenia lub napady wilczego głodu). Chorobę cechują też np.: niepokój, lęk, zaburzenia pamięci, trudności z koncentracją, utrata poczucia własnej wartości, poczucie winy lub beznadziei istnienia. Ponadto, mogą występować objawy somatyczne jak: strzykania, kłucia w różnych częściach ciała, bóle kręgosłupa i głowy. Są to tzw. maski depresji.

Co wiemy o przyczynach?
Nie istnieje jedna, spójna definicja depresji. Nie oznacza jednej choroby, ale całą grupę różnych stanów przejawiających się w podobny sposób, ale wcale niekoniecznie mających taką samą przyczynę czy też nadających się do leczenia w ten sam sposób. Jej przyczyny również nie są do końca wyjaśnione. Zakłada się, że pierwotne mogą być czynniki o charakterze biologicznym. Uważa się, że depresja jest chorobą mózgu. Chodzi o to, że pewne substancje (m.in.: serotonina, noradrenalina i dopamina), które powinny się wydzielać w określonych miejscach nie wydzielają się w dostatecznej ilości lub nie wywierają takiego działania, jakie powinny. Często depresja rozwija się latami i powoli odbiera radość życia. Jest przyczyną cierpień psychicznych i negatywnie wpływa na zdolność do wykonywania nawet najprostszych codziennych czynności. Do jej wystąpienia mogą przyczynić się też niektóre leki. Bardzo często występuje obniżony nastrój w sytuacjach fizjologicznych, jak np. depresja poporodowa. Są depresje wynikające z sytuacji życiowej np. syndrom pustego gniazda czy w momencie przejścia na emeryturę, jak nie ma się pomysłu, co można dalej robić.

Gdzie szukać pomocy?
Jeśli przez ok. dwa tygodnie nie mijają wymienione powyżej objawy, należy skorzystać z pomocy specjalisty. Z problemem można zgłosić się do lekarza rodzinnego, pielęgniarki środowiskowej lub do poradni zdrowia psychicznego. Warto też poszukać pomocy u psychiatry, do którego skierowanie nie jest wymagane. A wizyta u psychiatry nie budzi już takiego lęku i stygmatyzacji jak jeszcze kilkanaście lat temu. Jest też specjalny, ogólnopolski, bezpłatny i anonimowy telefon
zaufania dla dzieci i młodzieży – 116 111 czynny 7 dni w tygodniu od godziny 12 do 2 w nocy.

Jak się leczy?
Depresję można leczyć za pomocą psychoterapii (terapia poznawczo-behawioralna lub interpersonalna), leków przeciwdepresyjnych lub obu tych metod jednocześnie. Leczenie może odbywać się stacjonarnie, tzn. w szpitalu, ale coraz częściej jest terapia dzienna. Pacjent jest w domu, a do poradni przychodzi tylko na terapię. Psychoterapię prowadzą psychoterapeuci – psychologowie, a czasem psychiatrzy. Co ważne, większość depresji da się skutecznie wyleczyć, szczególnie w przypadku epizodów można skutecznie wyrównać nastrój.

Jakie mogą być skutki?
Depresja ma skłonność do nawrotów. Szacuje się, że nawet 75 proc. osób zachoruje ponownie w ciągu dwóch lat od wyleczenia poprzedniego epizodu depresyjnego. Może przyczynić się do zniszczenia relacji z rodziną i przyjaciółmi, a także niezdolności do pracy. Ponadto, podstawowym problemem u chorych na depresję jest śmiertelność. Jak pokazują statystyki przyczyną zgonu u około 25 proc. pacjentów z depresją jest samobójstwo. A w grupie wiekowej 15-29 lat jest drugą najczęściej występującą przyczyną śmierci. Natomiast 20-60 proc. chorych na depresję próbuje sobie odebrać życie, a aż 40-80 proc. ma myśli samobójcze. Według danych Policji liczba samobójstw zakończonych zgonem w Polsce wzrosła z ponad 4 tys. w 2012 r. do ponad 5,5 tys. w 2018 r. Najwięcej samobójstw, gdyż ponad 6 tys., zanotowano w 2014 r.

Czy rodzina może pomóc?
W przypadku osób chorych bardzo ważne jest wsparcie rodziny, przyjaciół, bliskich. Trzeba podkreślić, że się martwimy. Nie chodzi jednak o to, aby dać do zrozumienia, że z taką osobą jest coś nie tak. Chodzi tylko i wyłącznie o samopoczucie chorego. Czasem taka sugestia i troska ze strony rodziny, jest pierwszy sygnałem, że nie tylko choremu się wydaje, że coś jest nie tak, ale że naprawdę potrzebuje pomocy. Osobę z depresją należy otoczyć szczególną troską, jednak nie powinno się jej we wszystkim wyręczać. Ważne jest znalezienie zajęcia, któremu sprosta chory i danie tyle czasu, ile potrzeba na wykonanie zadania.

Dorota Kulka
Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego


Zobacz:

Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. W Polsce choruje ponad 1,5 mln osób. Czy depresję można wyleczyć? [WYWIAD]

Nowy program spółki Copernicus dla kobiet w depresji poporodowej [PRZYSTANEK MAMA]

Dwie licealistki przełamują tabu depresji u nastolatków. Ich projekt „Idź pobiegaj" pomaga chorym i edukuje społeczeństwo





Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.