27-01-21
Czersk. Łukasz Mollin: Zapraszam w podróż przez moje życie
Blog Czerszczanina - HUMORART.PL




Czerszczanin, Łukasz Mollin (na zdjęciu) o swoim blogu:


HUMORART.PL to zbiór mojej twórczości która towarzyszy mi przez życie. Nazywam się Łukasz Mollin jednak większość osób kojarzy mnie z pseud. HUMOR. Mieszkam w Czersku, tutaj też się urodziłem. W latach 90-tych nasza miejscowość przeżywała kwitnący rozwój graffiti co miało znaczący wpływ na moją dalszą kreatywność. Warsztat w dziedzinie kultury Hip-Hopu rozwijam przez lata poprzez obrazy, muzyka i  teksty. Równym zamiłowaniem darzę koszykówkę to moja pasja i sposób na codzienność. Postanowiłem zebrać wszystkie swoje pasje w jedną całość i udostępnić na blogu HUMORART.PL . Strona internetowa zawiera prywatne historie, przemyślenia, można też zapoznać się z muzyką, rzeźbą czy fotografią. Witryna jest na bieżąco aktualizowana i wciąż dodaję nowe informacje. Zapraszam w podróż przez moje życie.

HUMORART.PL
Ł. Mollin

Poniżej wpis - W sercu borów – Humor Art, jest to 1/2 części resztę czytelnicy mogą doczytać na stronie: TUTAJ

W sercu borów
Każdy trening traktowałem, jak indywidualne wyzwanie, jak ceremonię, jak mistyczny rytuał. Skupienie w każdy wtorek, maksymalne najważniejsza jest ona - koszykówka, poza nią nie dopuszczam żadnych innych niezbędnych myśli. Wszystko musi iść zgodnie z planem mam swój harmonogram i muszę go wypełnić. Piję czarną mocną kawę a czasem litr energetyka, ładuję baterię do czerwoności, serce pompuje szybciej krew. Godzinę przed oglądam stare mecze NBA w internecie, zwracam uwagę na każdy drobny szczegół, podpatruje ruch zawodników, uwielbiam agresywny styl gry. W tym czasie gdyby doszło do trzęsienia ziemi, powodzi, wybuchu wulkanu i tak nie odwrócił bym uwagi od koszykówki. Gorzej było gdy trening został odwołany, to była wewnętrzna tragedia, wściekły byłem jak mnie pozbawiano mojej pasji.

To był czas gdy koszykówka w Czersku przeżywała okres swojej świetności i czy może się w przyszłości odrodzić? nie wiem.. ETER. Tego dnia we wtorek jak zawsze 20 minut przed godziną 20:00 przyszedłem do szatni, przywitałem się, przybiłem piątki założyłem strój sportowy. Wbiegłem na parkiet odbijając piłkę, kosze były jeszcze nie rozłożone, należało je ustawić. Sprzątaczka rozkładała kabel zasilający żeby podłączyć i rozłożyć kosze. Hala jest ogromna i dzięki temu daje dodatkowy power do gry, szybki sprint przed meczem, rozluźnienie nadgarstka i do dzieła. Najlepiej gdy ciało jest rozgrzane do czerwoności, wtedy nie czuć bólu, przez co unikasz nie potrzebnej kontuzji. MECZ. Każdy zawsze chce się wykazać swoim niezawodnym stylem gry, starszyzna wybiera skład, dobiera do siebie najlepszych zawodników. Słabsi mają wyzwanie przez co intensywnie się rozwijają i poprawiają swoje umiejętności. Gra jak każda inna, pojawiają się jakieś pojedyncze ewolucje, ale rzadziej wsady do kosza, osobiście zawsze traktuję to poważnie i walczę do ostatniej minuty nawet jeśli jest to tylko zwykły mecz towarzyski.

21:30 to koniec zawziętej gry, zlany potem wróciłem do szatni, panował wśród ….
Czytaj dalej – TUTAJ

Ł. Mollin






Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.