16-08-21
Czersk. Relacja
Druga porażka w sezonie piłkarzy Borowiaka Czersk

MLKS Borowiak Czersk przegrał z Gryfem Wejherowo 2:1 (0:1) w meczu 2. kolejki RWS Inwestment Group IV ligi. Wynik spotkania otworzył Arkadiusz Narloch, który w 14 minucie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i precyzyjnie głową umieścił futbolówkę w bramce gospodarzy. Było to debiutanckie trafienie Borowiaka na boiskach IV ligi.

Borowiak do Wejherowa nie jechał w roli faworyta. Już przed rozpoczęciem tej serii gier wiadomo było, że Gryf po porażce na inaugurację w Luzinie będzie szukał wygranej. Jednak od pierwszych minut sobotniego spotkania goście byli niezwykle aktywni. Szukali wolnych przestrzeni oraz szans na zdobycie pierwszego gola. Już w 5. minucie Adrian Wysiecki zdecydował się na strzał zza pola karnego, ale piłka po tej próbie minimalnie minęła światło bramki. Po kilku minutach wyrównanej walki do głosu znowu doszli podopieczni trenera Artura Papierowskiego. W 10. minucie Jakub Mrozik dobrym podaniem obsłużył Jakuba Gronowskiego, ale ten wychodząc sam na sam z bramkarzem dobrze nie opanował piłki i z akcji ostatecznie nic nie wyszło. Obrońcy wybili piłkę na rzut rożny. Gracze Borowiaka pod rząd wykonali trzy dobre dośrodkowania z rzutów rożnych, dwa pierwsze zostały powstrzymane przez rywali, a trzecie dośrodkowanie zostało zamienione na gola. Inauguracyjne trafienie w zespole Borowiaka Czersk zaliczył Arkadiusz Narloch, który precyzyjnym uderzeniem głową skierował futbolówkę pod poprzeczkę bramki Gryfa. Od 14. minuty Borowiak prowadził na wyjeździe w Wejherowie. Sześć minut później Patryk Wysiecki otrzymał idealne podanie, urwał się obrońcom, którzy stracili nad nim kontrolę, a następnie popędził z piłką w pole karne i technicznym uderzeniem wykończył akcję, niestety futbolówka o centymetry minęła bramkę. Dosłownie w kolejnej akcji meczu w okolicy dwudziestego metra goście otrzymali rzut wolny, do wykonania podszedł Jakub Mrozik, niestety i tym razem piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką bramki Gryfa. W 30. minucie spotkania Patryk Duda pokazał swoją groźną broń, minął dwóch obrońców, po czym ładnym uderzeniem z narożnika pola karnego trafił piłką w poprzeczkę. Bramkarz Gryfa próbował interweniować, ale gdyby strzał był celny, z pewnością byłby gol. Na pięć minut przed końcem Patryk Wysiecki ponownie otrzymał dobre podanie w pole karne, jednak zamiast strzelać, próbował odwrócić się z piłką i uderzenie w drugie tempo zostało zablokowane przez nabiegających rywali.

Trener gospodarzy bardzo szybko zareagował na boiskowe wydarzenia, bowiem od początku drugiej połowy postanowił wprowadzić aż dwóch nowych graczy. Ataki na bramkę Borowiaka z każdą minutą rosły w siłę. Gospodarze wspomagani przez głośny doping swoich kibiców nabierali wiatru w żagle. W 72. minucie akcje ofensywne Gryfa przyniosły rezultat. Prawoskrzydłowy otrzymał świetną piłkę po przerzucie, wycofał ją do jednego z kolegów z drużyny, a ten postanowił sprawdzić czujność obrońców Borowiaka. Bramkarzowi udało się wybronić tę próbę, ale futbolówka po interwencji jednego z obrońców spadła pod nogi Jakuba Kwidzińskiego, który wpakował ją do siatki, 1:1. Krótko po wznowieniu gry od środka gospodarze poszli za ciosem i wyszli na prowadzenie. Zrobili to po szybkiej składnej akcji, w której w końcowe fazie doszło do zamieszania przed polem karnym Borowiaka. Piłka w okolicy 17 metra trafiła do Piotra Zaleskiego, rosły zawodnik zdecydował się na uderzenie z dystansu. Niestety dla nas 2:1 dla Gryfa. Taki obrót spraw wyraźnie wytrącił czerszczan z równowagi. W 79. minucie Borowiak wyprowadził bardzo ładny atak, Patryk Duda podał do Jakuba Mrozika, a ten wypatrzył pędzącego w pole karne Gualdiego Kokoladze. Napastnik przepchnął się z piłką przez zasłonę obrońcy gospodarzy i wychodząc sam na sam mógł strzelać na bramkę, ale zdecydował się na podanie, które trafiło w nogę obrońcy, a piłka została wychwycona po interwencji przez bramkarza. W ostatnich minutach spotkania Borowiak miał jeszcze dwa rzuty wolne. W pierwszym Kuba Mrozik zdecydował się na uderzenie, piłka minimalnie minęła poprzeczkę, a w drugim dośrodkowana futbolówka o centymetry minęła głowę Filipa Zabrockiego. Niestety podopieczni trenera Artura Papierowskiego z Wejherowa wrócili z pustymi rękami. Żal był tym większy, że zaliczyliśmy solidny występ i długo prowadziliśmy w spotkaniu.

– Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. W pierwszej połowie mieliśmy sporą przewagę. Możemy być z zawodników zadowoleni. Jako zespół byliśmy cierpliwi w ataku i solidni w obronie, stwarzaliśmy sytuacje i zasłużenie prowadziliśmy. W jakiś 65-70 procentach tego meczu mieliśmy kontrolę, ale te 30 procent okazało się najważniejsze. Niestety niewykorzystane sytuację lubią się mścić. Jako drużyna dużo nam nie brakuje, zadecydowały detale. Wierzę, że w kolejnym meczu u siebie zdobędziemy trzy punkty i wkroczymy na ścieżkę zwycięstw – przyznaje trener Artur Papierowski

Gryf Wejherowo – Borowiak Czersk 2:1 (0:1)

Kotłowski – Wojciechowski (Gąsiorowski 66’), Narloch, Pruszak, Wons, Wysiecki A., Szwoch (Węckowski 86’), Mrozik, Duda, Wysiecki P. (Zabrocki 80’), Gronowski (Kokoladze 71’) – Gliniecki.

MLKS Borowiak Czersk





Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.