15-01-21
Powiat chojnicki. Zamówienia coraz większe. Teraz także w weekendy
Kiedy zaszczepią lekarzy i pielęgniarki POZ?

Pyta medyk Podstawowej Opieki Zdrowotnej, pracujący w jednej z chojnickich przychodni. - Lada moment mam być tym, który będzie kwalifikował do szczepień. I ja sam mam być nieodporny? - pyta retorycznie.



Szczepienie przeciw COVID-19 to temat, który wywołuje ogromne emocje. Póki co, szwankuje dystrybucja szczepionek i organizacja szczepień.   |  fot. pixaby.com

Temat szczepień przeciw COVID-19, to jeden z najbardziej gorących tematów w kraju. Ciągle jest wiele niewiadomych jeśli chodzi o system szczepień oraz ilość szczepionek, która będzie napływała do Polski, i w jakich terminach. Dyskusja toczy się także o to kto powinien być zaszczepiony w pierwszej kolejności.

„Dla nas, lekarzy i pielęgniarek z POZ, jeszcze nie ma szczepionek?”
Z naszą redakcją skontaktował się jeden z lekarzy POZ-u. Skarży się na system szczepień, jaki obrał chojnicki szpital. - To jest zastanawiające, że w takim mieście, które ma blisko 40 tys. mieszkańców, a region 90 tys. do tej pory raptem przyszło 165 szczepionek (stan na 7 stycznia - przyp. red.). To kto ma się zaszczepić? Lada moment mam być tym, który będzie kwalifikował do szczepień. I ja sam mam być nieodporny?

- Dla nas, lekarzy i pielęgniarek z POZ, jeszcze nie ma szczepionek? Przecież my będziemy na pierwszej linii frontu w przychodniach. My wraz z przyjęciem pierwszego pacjenta powinniśmy mieć już zbudowaną odporność - denerwuje się lekarz pierwszego kontaktu (nazwisko tylko do informacji redakcji). Zwraca także uwagę, że do 25 stycznia pracownicy przychodni winni być już po przyjęciu przynajmniej pierwszej dawki remedium.

Zaczyna się etap „1”
Dzisiaj (15.01.) rozpoczęła się rejestracja pacjentów z etapu „1”, są to seniorzy, pensjonariusze DPS-ów, nauczyciele, służby mundurowe. Od 25 stycznia zaczną się szczepienia osób z tej grupy. Oznacza to, że lekarze POZ zaczną się spotykać ze sporą ilością pacjentów, by ich zbadać i skierować na szczepienia. Tym czasem sami ciągle nie wiedzą kiedy będą mogli przyjąć preparat. - Powinniśmy w tym czasie być już bezpieczni i dla siebie, i dla naszych pacjentów - zaznacza lekarz POZ.

„Zaszczepią nas w okolicach kwietnia?”
Medykowi, nie podoba się brak informacji, nawet przybliżonej daty, kiedy on oraz jego koleżanki i koledzy z pracy, będą mogli przyjąć szczepionkę. Przyznaje, że rozumie, iż pierwszy w kolejce jest personel szpitala, bo „oni często pracują z chorobą COVID-19”. Uważa jednak, że jako drudzy na liście winni być właśnie pracownicy POZ. Szczególnie, że jak zaznacza, „polska służba zdrowia stoi emerytem”.

- To samo dotyczy pielęgniarek. One również nie chcą mieć komplikacji, ani umrzeć przez tę chorobę. A nie daj Boże, zarazimy jeszcze pacjentów, którzy za chwilę ustawią się do nas w kolejce. Służba zdrowia jest rozłożona na łopatki z każdej strony - mówi. Skarży się również na zbyt małą ilość preparatów zamawianych przez rząd oraz chojnicki szpital.

- Tych szczepionek powinno być w kraju już tyle, że nas wszystkich, medyków, zaszczepią w góra dwa tygodnie, a już mamy prawie trzy i ile procent zaszczepionych? - pyta retorycznie. - Jak na razie z luźnych wyliczeń wychodzi, że zaszczepiony mogę być okolicach kwietnia, jeśli szpital zamawia po 90 dawek na tydzień. Zdumiewające to wszystko. Mam wrażenie, że temat szczepień to jedna wielka propaganda, a nie walka o życie i zdrowie Polaków - komentuje nasz rozmówca.

Na początku podchodzili do tematu ostrożnie

O nurtujące lekarza pytania zapytaliśmy Alinę Kamowską, kierowniczka działu marketingu w chojnickim szpitalu. Dementuje ona informację, że w lecznicy szczepi się tylko po około 90 osób, raz w tygodniu. - Pierwszą dawkę szczepionek, 75 sztuk, otrzymaliśmy 30 stycznia. To było dzień przed sylwestrem. Zaraz po tym był nowy rok i weekend, a szczepionki mają swoją określoną ważność (120 godzin od rozmrożenia - przy. red.) W dzień kiedy je dostaliśmy, musieliśmy się zorganizować żeby wszystkie zużyć.

- Szczepiliśmy więc osoby, które były tego dnia na terenie szpitala. Nie patrzyliśmy czy to był lekarz, czy pielęgniarka czy osoba z administracji - przypomina koordynatorka szczepień przeciw COVID-19 (pisaliśmy o tym tutaj i tutaj). Ostatecznie pierwszą dostawę remedium przeciw koronawirusowi udało się wykorzystać w półtora dnia. W następnym tygodniu dział marketingu, dostał z Agencji Rezerw Materiałowych informację, że z jednaj fiolki, by nie marnować, można szczepić nie pięć, a sześć osób. Szpital więc, na próbę, by sprawdzić swoją wydolność, sprowadził 90 dawek preparatu.

- Dobrze wiedzieliśmy, że od 4 do 8 stycznia mogą wystąpić problemy ze ściąganiem personelu na teren szpitala, bo w tych dniach było jeszcze święto Trzech Króli. Dobrze wiedzieliśmy, że dopiero zaczynamy się wdrażać w procedurę szczepień, że gdyby coś poszło nie tak to zmarnujemy dawki. Podeszliśmy do tematu ostrożnie - tłumaczy Alina Kamowska.

Zamówienia coraz większe. Teraz także w weekendy
Szczepienia poszły jednak sprawnie, co przełożyło się na zwiększenie zamówień. - Na bieżący tydzień zamówiliśmy 180 szczepionek, i tę ilość udało nam się wykorzystać. W przyszłym tygodniu (dostawy są w poniedziałki - przyp. red.) przyjedzie ich już 270. Mało tego, weszła teraz taka opcja, jak zamawianie szczepionek na weekendy. Zamawia się je do wtorku, a docierać mają w czwartek. W przyszłym tygodniu zamówię kolejnych 90 dawek na weekend. Czyli będziemy mieli zaszczepionych kolejnych 360 osób. Natomiast w jeszcze kolejnym tygodniu roboczym, plus weekend, zaszczepimy następne 540 osób. Koordynatorka szczepień przeciw COVID-19, przyznaje, że teraz już znają swoje możliwości, więc wszystko idzie sprawnie.

POZ od 22 stycznia

Chętni na zaszczepienie się pacjenci z etapu „0”, spoza szpitala (m.in. pielęgniarki i lekarze POZ, pracownicy aptek, sanepid) umawiani będą w piątki poczynając od 22 stycznia. Obowiązywać będzie kolejność zgłoszeń. W przyszłym tygodniu, od środy (20.01.), w szpitalu zaczną też szczepić drugą dawką swój personel. Alina Kamowska przyznaje, że pracy jest bardzo dużo. Tym bardziej, że przyszpitalny oddział POZ jest mały. Pracuje tam obecnie jedna lekarka (druga przebywa na zwolnieniu lekarskim) i dwie pielęgniarki posiadające certyfikat potwierdzający, że mają kwalifikacje by szczepić.

Do ich obowiązków należy także wypisywanie kart szczepień i umawianie terminów na przyjęcie drugiej dawki remedium. Czwartą osobą jest Alina Kamowska, która jako koordynator szczepień przeciw COVID-19, wypełnia karty pacjentów w systemie gabinet.gov.pl. W pracy, od południa, pomaga także dyrektor szpitala, Maciej Polasik. Do tej pory zaszczepiono 345 (z około 600) pracowników szpitala. „Z zewnątrz” na listę szczepień wpisało się około 800 osób. Kamowska zakłada, że wszystkich, pierwszą dawką, uda się zaszczepić do około 7 lutego.

Anna Zajkowska





Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.