8-10-20
Powiat chojnicki. Blokowano berlinkę. Chcieli wręczyć petycję
Rolnicy wyszli na ulice by wyrazić swój sprzeciw

Prowadzących gospodarstwa rolne, o różnym profilu, zbulwersował projekt ustawy powszechnie nazywanej „piątką dla zwierząt”. Rolnicy wyjaśniają, że np. wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych to temat znacznie szerszy niż się może wydawać.


Rolnicy po dwugodzinnym proteście w Rychnowach, przyjechali m.in. do chojnickiego posła PiS, by wręczyć pisemną petycję w sprawie omawianej propozycji ustawy. Biuro poselskie Aleksandra Mrówczyńskiego, było wczoraj jednak zamknięte.

Rolnicy z powiatów m.in. chojnickiego i człuchowskiego, w ramach protestu wyszli wczoraj (7.10.) na ulice. Przez dwie godziny, chcąc zwrócić uwagę społeczeństwa na problemy polskiego rolnictwa oraz szkodliwość tzw. piątki dla zwierząt, spacerowali na przejściu dla pieszych w miejscowości Rychnowy, w powiecie człuchowskim. Czasowo tamując drogę krajową nr 22. Czasowo, ponieważ co około 10 minut protestujący schodzili z ulicy by przepuścić tworzącą się kolumnę samochodów.

O to, co konkretnie pikietującym nie podoba się w proponowanej ustawie rządu, zapytaliśmy jednego z rolników. -  PiS, tą ustawą chce ograniczyć nam rynki zbytu. Przez to nastąpi załamanie rynku na np. sprzedaży trzody chlewnej, bo ASF, co już się dzieje. Do tego dojdzie bydło, bo ubój rytualny, no i drób, bo ten temat też w dużym stopniu dotyczy uboju rytualnego. Wszyscy stracimy na rynkach zbytu, które są dla nas opłacalne - uważa pan Piotr.

Brak konsultacji
Pikietujący rolnicy mają też żal do rządzących o brak konsultacji z nimi, z izbami rolniczymi, a nawet z ministrem rolnictwa. - Postanowili nowe przepisy wprowadzić z dnia nadzień, i to w okresie, kiedy jesteśmy najbardziej zajęci i nie mamy możliwości by tłumnie manifestować. W tym czasie jest dużo pracy polowej, końcówki żniw, zaraz się zaczną żniwa kukurydziane, wykopki ziemniaka. Zignorowano nas - mówi mieszkaniec powiatu człuchowskiego.

Niedbanie się nie opłaca
Nasz rozmówca przyznaje także, że obecnie, rolnik by zarabiać na swojej działalności, musi zainwestować ogromne sumy pieniędzy, aby sprostać wymaganiom różnych ustaw. Nakładanych jest też na nich sporo restrykcji. Przyznaje także, że owszem są ludzie, którzy źle się zajmują swoimi zwierzętami, jednak w jego opinii to się rolnikowi zupełnie nie opłaca. I nie chodzi wcale o kary za nie spełnianie norm, które wypływają podczas kontroli. -  Niedbanie o zwierzę powoduje, że ma ono mniejszy przyrost masy, żyje w warunkach stresowych. A przecież to jest dla nas strata, wyższe, bo dłuższe, koszty produkcji. Dbając o zwierzęta, otrzymujemy lepsze dochody - mówi.

Zespół naczyń powiązanych
Mieszkaniec powiatu człuchowskiego zahacza także o jeszcze jeden aspekt. Wiele gałęzi działalności rolniczej jest ze sobą powiązanych. - Ja na przykład produkuję paszę, dla tych jednostek, które zajmują się hodowlą zwierząt. Jak nie będzie hodowli, to nie będzie zbytu na paszę, proste. Nie mówi się o tym, że przemysł rolniczy jest bardzo szeroki. Jest wiele firm, które zajmują się tematyką, powiedzmy poboczną, np. dostarczają rolnikowi różne produkty - mówi.

- Mnie osobiście niepokoi jeszcze podpunkt w tym projekcie ustawy, mówiący o tym, że ktoś, kto się nie zna na konkretnych zwierzętach może po prostu nam je odebrać, i jeszcze będziemy musieli za to zapłacić, za przetrzymywanie ich u nich. Później sprawy w sądach o odzyskanie tych zwierząt mogą się toczyć latami. Obawiam się tego. Na koniec rozmowy Pan Piotr, przyznaje, że być może jest potrzebna nowa ustawa regulująca pewne kwestie, odnoszące się np. do traktowania zwierząt. Jednak nie w tej formie, jaką proponuje projekt „piątki dla zwierząt”, bo on „wielu bardziej szkodzi niż pomaga”.

Projekt „piątka dla zwierząt”
Projekt ustawy, autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości, zakłada m.in.: wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych (z wyjątkiem królika), wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ograniczenie w Polsce uboju rytualnego, wprowadzenie jednolitej definicji kojca (wraz z minimalnymi wymiarami i standardem technicznym), zwiększenie kompetencji organizacji pozarządowych w zakresie ochrony zwierząt i umożliwienie asysty policji przy odbieraniu źle traktowanych zwierząt, zakaz trzymania zwierząt na uwięzi w sposób stały, a tymczasowe trzymanie na uwięzi będzie dopuszczone w przypadku uwięzi o minimalnej długości 6 metrów, zapewniające zwierzęciu korzystanie z powierzchni co najmniej 20 m kw., zakaz stosowania kolczatek przy tymczasowym trzymaniu zwierząt na uwięzi, częstsze kontrole dla schronisk, nadanie prawa inspekcji weterynaryjnej co do nakładania mandatów by zakończyć w ten sposób trzymanie zwierząt w schroniskach w złych warunkach. Planowane jest także utworzenie rady do spraw zwierząt przy ministerstwie rolnictwa.

Tekst i fot. Anna Zajkowska






Materiały umieszczone w portalu Wizjalokalna.pl chronione są prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z materiałów w całości lub fragmentach, dalsze ich rozpowszechnianie bez zgody pisemnej redakcji portalu Wizjalokalna.pl, jest zabronione.